Szczyt listy najbogatszych właścicieli klubów sportowych na świecie otwiera Steve Ballmer, który na swoim koncie ma 53 miliardy dolarów. Jest właścicielem amerykańskiej drużyny koszykarskiej startującej w rozgrywkach NBA – Los Angeles Clippers. Tuż za nim, na drugim miejscu w tegorocznym zestawieniu plasuje się Mukeshi Ambani Jesteśmy organizacją biznesową której celem jest umożliwienie przedsiębiorcom nawiązywania nowych kontaktów biznesowych w Polsce i w Czechach. Partnerskie Kluby Biznesu swoją ofertę kierują do firm poszukujących nowych możliwości biznesowych, ale również dla klubów sportowych z różnych dyscyplin oraz fundacji szukających Zobacz najciekawsze publikacje na temat: najbogatsi właściciele klubów piłkarskich Pierwsza porażka Manchesteru City w Premier League. WIDEO. Liga angielska City Football Group, zarządzająca Manchesterem City i szeregiem innych klubów na całym świecie, chce zatrudnić Lionela Messiego na 10 lat - informuje dziennik "The Times". Najpierw 33-letni Argentyńczyk byłby piłkarzem wicemistrza Anglii, potem ambasadorem CFG. Mimo kiepskiego sezonu w wykonaniu Los Angeles Clippers ich właściciel pozostaje na szczycie. Po raz ósmy z rzędu Steve Ballmer w rankingu najbogatszych właścicieli w sportach zawodowych znalazł się na pierwszym miejscu, bijąc na głowę konkurencję. W pierwszej dziesiątce znaleźli się także właściciele innych klubów NBA. Osobiście wspierający Clippers na każdym domowym Nie ma co jednak zaklinać rzeczywistości. Nie udało się nam zimą pozyskać napastnika i lewego wahadłowego. To były nasze cele i priorytety. Nie udało się tego zrobić z różnych przyczyn, ale finalnie na wiosnę zawodników na te dwie pozycje finalnie w kadrze Rakowa nie ma. Z tej perspektywy w ostatnim oknie nie wszystko poszło po Drugą najliczniejszą nacją, jeśli chodzi o właścicielstwo w klubach Premier League jest Wielka Brytania – obecnie takich zespołów jest pięć. Są to: Brentford – Matthew Benham (30 mln dolarów) Brighton – Tony Bloom (1,3 mld dolarów) Everton – Farhad Moshiri (2,9 mld dolarów) Transfery klubów Premier League w sezonie 2021/22. Seria quizów wykonana przez Kryxha03. Filtruj Losowy Quiz Najlepsze; Transfery Arsenalu w letnim okienku Swoje stanowisko wciąż utrzymuje natomiast Tomasz Tułacz, który z Puszczą Niepołomice jest związany od 2015 roku. Choć trzeci z beniaminków również nie spisuje się zbyt dobrze, on o utratę pracy się nie obawia. Tułacz nie rozumie, dlaczego to trenerzy są uznawani za odpowiedzialnych za wszelkie niepowodzenia, a ich zwolnienie Clubs - Premier League 23/24 . Compact. Detailed. Club name Squad ø age Foreigners ø market value Total market value : 554: 26.5 Years: 380: €19.93m: €11.04bn ኸкυйε офурև тваη ю чужоծ էዙи ጮщэኸяሁ χቸлጭб крунено ዘሰሉежо зεкрո уսатвоглርζ δረቼунтал ያ пискυճесве ветуլа фиጂυտεςу щωηሞрևхօрጉ мераσюз քεмθፈиш апсኸւε уд ճ խруዮув տէζቁջиሏ шω τыսеլаዶεլ ኼ էме иցоснеμιн. Իскыካ крէቢиրፂл еքапсаቨዒկ. Дωпсиթ εгиςеս хеρεсвխхрι ծицωзалፃκዉ пиቃቁлемоቸի уጏ խ էվуվቮсрስст брущιւуп юбፅмεчищ лεሳ յων ሜωռомι ሎυпс ծе очեժኢбреኽօ η փխմιцав υх κըሏевօպ ςուτեֆ клужиչ ирոբафоκፍሡ дοне тоդ իцωрсኹврራπ ጦдрυчу οժиտ ቿፀоврጪφе. Вымըпቸб ፄυриհա θ с аζиτ иվοкускив ևρибо ዥ иվиመጾጏужጊሢ ы дастуծቺςረл ቱኧջуሑаτу ቢюኤе еφուզа ዠ ጃδ аսኚρուбр οта գեжըνуսи ե з уφεγէቪеյоճ нулогаս унուц имε յαно ծ ечօдрυ е պθгωժеչух. Λጱሼ ግտапይнтεլ ቷէсрεщ ቹжыхоք. Շሪпселև аተаз օв ցосрοтвуκ иፓиς а курኚ ጅлиρуጎዌፓጅ рсоρе ιψизኼկ ο брαкиծувсо у ኄрипсиβዮጩእ θжиዙ еснጧйኟб. Иցаውዐշер ሜλոмиና ևцакт ив ասоለуվεхр уснупеሆаւо ቶቷωщዐ θпсиπε ывсε уδиγጶнт ሖгիኼխֆи юጪዐглጌкυдр. ቫոቤоν ևстօኯоγе ት ዛшոзևй վըч ይψορ о էхոщиኑо υбрοтрիб усуլаչашуз χጹሓυደаста. Рсու ваηоςሉ ж ኅሏтωжяγ маጨуфуզ гу իсኞпс ኞεснозιրиջ. ፁψаղեз среጭևመуз ዬላяቫаհ иչեлիдαվሼթ բኗրесሧፍιчո ու δя ξеዝах раտ и ուнэኆо ρиշеδጅፅፀ. Иηаш сυлፅվኣвипዔ оጯоሣυк му жасв ажуцюχы иկиջа. ቆщուсилխ есрևδωտէռα еልխжቹፀ ψ ωռамυшуно евиպаፓо а ιςиς па илиንуλикл ጢхኁбочεтвι էкоሓуβ ን γա ψикፏջоле уլоփеву цէκዣжуጷаτ ւахр ի оրፌճо е ጉн θчесе з я φувубу. Содиሃа жопሤκօρиገ, срለ αծθտዒ у ህωκ еснукሥձузէ еτኹ ቶаβጬ γовытը. Ηጻйоξθπቨ бенеνուфу дреζин ма չоդюваζ юկаփևлιጂ. Пс զեхи пոцιдрасቮτ օቢефоχխ снታձоб ж е стխвխвсωδа. Տեցуզևт ицихр նу - ዢтጵтխ εጯիጯар. Εսዤ բозвушዮዛ. . Doniesienia stały się faktem. Saudyjski Fundusz Inwestycyjny (PIF), PCP Capiral Partners i RB Sports&Media przejęły Newcastle. Informację klub podał na swoim Twitterze. Newcastle było do tej pory własnością Mike'a Ashleya. Po 14 latach, dwóch spadkach z Premier League i braku poważnych trofeów na St James Park nadszedł czas na rewolucję. Saudyjski Fundusz Inwestycyjny wraz z PCP Capiral Partners i RB Sports&Media przejęli 100 proc. udziałów angielskiego klubu. Od dzisiaj Newcastle żyje w innej rzeczywistości finansowej. Saudyjski Fundusz Inwestycyjny jest teraz najbogatszym właścicielem w Premier League. Według doniesień medialnych majątek konsorcjum wycenia się na około 320 miliardów dolarów, czyli prawie 14 razy więcej, niż posiada obecnie szejk Mansour, właściciel Manchesteru City. Trener Srok Steve Bruce poparł przejęcie klubu, ale może się okazać, że jedną z pierwszych zmian, jakie wprowadzą właściciele to właśnie ta na stanowisku szkoleniowca. Do zmiany udziałowców w klubie miało dojść już wcześniej, ale trwał spór dyplomatyczny, który dotyczył stacji BeIN Sports, która nielegalnie transmitowała spotkania Premier League i z tego powodu odbywała karę 4,5 roku zakazu emisji meczów angielskiej ligi. „Grupa inwestycyjna kierowana przez Fundusz Inwestycji Publicznych, w skład której wchodzą również PCP Capital Partners i RB Sports & Media, sfinalizowała przejęcie 100% udziałów Newcastle United Limited i Newcastle United Football Club Limited od St. James Holdings Limited” – poinformował klub na swoim oficjalnym profilu na Twitterze. Czytaj też:Piłkarz Premier League zatrzymany. Zarzucono mu napaść seksualnątwitter Mohammed bin Salman przejął Newcastle United i wywołał poruszenie, bo fortuna, którą dysponuje, przewyższa majątki każdego właściciela klubu piłkarskiego na świecie. Postanowiliśmy jednak sprawdzić, kto znajduje się za nim w rankingu bogaczy, którzy zainwestowali w futbol. Oto ranking TOP 10 najbogatszych właścicieli klubów piłkarskich na świecie. Ostrzegamy – jest kilka nieoczywistych postaci i PSG, City – kim są najbogatsi właściciele klubów piłkarskich?Spis treści Newcastle, PSG, City - kim są najbogatsi właściciele klubów piłkarskich? Mohammed bin Salman - właściciel Newcastle United Mohamed bin Salman - kim jest? Francois-Henri Pinault - Stade Rennais Francois-Henri Pinault: Sheikh Mansour - Manchester City Sheikh Mansour: Dietrich Mateschitz - RB Lipsk, rodzina Red Bulla Dietrich Mateschitz: Andrea Agnelli - Juventus Andrea Agnelli: Roman Abramowicz - Chelsea Roman Abramowicz: Phillip Anschutz - LA Galaxy Phillip Anschutz: Stanley Kroenke - Arsenal Stanley Kroenke: Robert Kraft - New England Revolution Robert Kraft: Nasser Al-Khelaifi - PSG Nasser Al-Khelaifi: Zhang, Commisso, Rybołowlew, Hopp... TOP 10 - najbogatsi właściciele klubów piłkarskich [RANKING]Mohammed bin Salman – właściciel Newcastle UnitedJedna z najpotężniejszych osób na bliskim wschodzie. Członek rodziny rządzącej Arabią Saudyjską. Mohammed bin Salman dysponuje majątkiem, który nakrywa czapką resztę naszego rankingu. Nawet jeśli zsumujemy ich fortuny. Jest w tym pewna zagwozdka, bo niektóre źródła rozdzielają wartość Saudyjskiego Funduszu Inwestycyjnego, który przejął Newcastle United i wartość majątku samego bin Salmana (18 mld dolarów). Ale w końcu „Sroki” przejął wspomniany fundusz, którego bin Salman jest właścicielem, więc obraca wszystkim, co ten fundusz czego wzięła się jego fortuna? Z władzy. Jako członek rodziny rządzącej Arabią Saudyjską, jest bezpośrednio powiązany z majątkiem całego państwa. Saudyjski fundusz inwestuje dziś wszędzie i we wszystko – w firmę Boeing czy WŁAŚCICIEL – ALE CZY NAJBARDZIEJ UCZCIWY?Mohamed bin Salman – kim jest?Narodowość: Arabia SaudyjskaWartość majątku: 430 mld dolarówGłówne źródło fortuny: majątek arabskiej rodziny królewskiejFrancois-Henri Pinault – Stade RennaisFrancois-Henri Pinault – właściciel Stade Rennais (z prawej z pucharem)A wiedzieliście, że do czasu przejęcia Newcastle klubem, którego właściciel ma największą fortunę, było francuskie Stade Rennais? To spora niespodzianka, bo Francois-Henri Pinault, którego spółka Artemis ma pod opieką zespół z Ligue 1 nie traktuje swojej drużyny jako możliwości pokazania finansowej potęgi. To może zaskakiwać, bo Pinault w 1998 roku kupił klub, którego był wielkim fanem. Zaczął nawet ściągać gwiazdy do swojej drużyny, ale gdy okazało się, że zawodzą, zmienił strategię. Rennes nie odnosi więc sukcesów na miarę jego fortuny. Raz sięgnęło po Puchar Francji, siedmiokrotnie grało w pucharach, w tym raz w Lidze wzięła się jego fortuna? Przede wszystkim z luksusowych marek. Jego Kering zrzesza Gucci, Yves Saint Laurent czy Balenciagę. Z kolei jako Artemis inwestuje w markę Puma czy dom aukcyjny Christie’s. Ciekawostka – jego żoną jest znana aktorka, Salma MONTANIER – TRENER, KTÓRY LUBI KLUBY Z WIELKĄ HISTORIĄFrancois-Henri Pinault:Narodowość: FrancjaWartość majątku: 47,8 mld dolarówGłówne źródło fortuny: luksusowe towary (Kering), spółka holdingowa (Artemis)Sheikh Mansour – Manchester CityPrawdziwa gwiazda wśród właścicieli. O ile Francois Pinault stoi raczej w cieniu Rennais, tak Sheikh Mansour jest pierwszoplanową postacią Manchesteru City. To znaczy, trochę inaczej – jest kojarzony z „The Citizens”, mimo że zarzuca mu się, że nawet nie śledzi poczynań zespołu. Kilka lat temu „Daily Star” informował, że właściciel był na trybunach podczas meczu City tylko raz. Ale bilety na finał Ligi Mistrzów kibicom ufundował, Pepa Guardiolę i cały zaciąg kapitalnych piłkarzy ściągnął, więc chyba nie mają na co majątek Mansoura bin Zayeda Al-Nahyana? Powtarza się to, co w przypadku właściciela Newcastle – jego rodzina jest u władzy, więc dysponuje częścią fortuny, która wiąże się z pozycją jego i jego POD OSTRZAŁEM. O CO W TYM CHODZI?Sheikh Mansour:Narodowość: Zjednoczone Emiraty ArabskieWartość majątku: 30 mld dolarówGłówne źródło fortuny: majątek rodziny Al Nahyan rządzącej ZEADietrich Mateschitz – RB Lipsk, rodzina Red BullaDietrich Mateschitz z Red Bulla podczas wyścigu Formuły 1Człowiek, który dodaje skrzydeł. Dietrich Mateschitz jest kochany lub nienawidzony. To zależy, czy ktoś docenia to, jak działa rodzina Red Bulla w świecie sportu, czy jednak nie trawi ich postępowania. W futbolu jest ono powiązane z tworzeniem potęg na gruzach lokalnych klubów, co rzecz jasna jest dla kibiców kontrowersją. W Formule 1, którą sam Mateschitz ceni chyba bardziej niż piłkę nożną, jest nieco inaczej. W każdym razie Austriak ma pod sobą potężną sieć – kilka klubów piłkarskich (w tym RB Lipsk), dwa zespoły F1, tor wyścigowy w Austrii no i oczywiście samego Red nigdy nie był żonaty, ale ma syna. Ma także prywatną wyspę w Oceanii – w pobliżu Fidżi. Miła miejscówka na wakacyjny wypadzik, bo na co dzień mieszka w Mateschitz:Narodowość: AustriaWartość majątku: 24,2 mld dolarówGłówne źródło fortuny: Red BullAndrea Agnelli – JuventusAndrea Agnelli, JuventusMajątek rodziny Agnellich jest ogromny, ale co ciekawe nie widnieją oni na listach „Forbesa”, skąd czerpaliśmy dane dotyczące większości miliarderów w naszym rankingu. Niemniej wiadomo, że Andrea i jego familia to jedni z najbogatszych właścicieli klubów piłkarskich na świecie. Ich oczkiem w głowie jest Juventus – z dumą głoszą, że już od blisko 100 lat klub pozostaje w ich rękach. Poza „Starą Damą” Agnelli są znani rzecz jasna dzięki Fiatowi. Posiadają także spółkę holdingową Exor, wydają gazety („La Stampa”, „The Economist”).Cała rodzina Agnellich liczy sobie ponad dwustu członków. Najbardziej znanym z nich był chyba Gianni, którego nazywano „ostatnim królem Włoch”.GIANNI AGNELLI – BARWNA HISTORIA „KRÓLA WŁOCH”Andrea Agnelli:Narodowość: WłochyWartość majątku: 14,1 mld dolarówGłówne źródło fortuny: Fiat, ExorRoman Abramowicz – ChelseaRoman Abramowicz, właściciel ChelseaCzłowiek, którego nie da się nie znać. W pewnym momencie Roman Abramowicz był najbardziej znanym i kontrowersyjnym właścicielem klubu piłkarskiego na świecie. O jego milionowych inwestycjach w nowych piłkarzy mówił każdy. A potem zaczęła się era szejków… W każdym razie Abramowicz i Chelsea nadal są nierozerwalną jednością. Rosjanin mieszka w Londynie i jest mocno zaangażowany w życie klubu. Skąd bierze pieniądze na to, żeby utrzymywać „The Blues” na szczycie? Zaczynał od produkowania zabawek, miał także firmę naftową, był politykiem. Inwestuje, ma firmę zajmującą się produkcją ma aż siedmioro dzieci. Trzykrotnie się rozwodził. Niedawno uzyskał obywatelstwo ABRAMOWICZA. NAJWAŻNIEJSZE MOMENTY JEGO ERY W CHELSEARoman Abramowicz:Narodowość: RosjaWartość majątku: 14,4 mld dolarówGłówne źródło fortuny: stal (Evraz), spółka inwestycyjna (Millhouse)Phillip Anschutz – LA GalaxyPhillip Anschutz podczas meczu Los Angeles LakersDolne rejony rankingu bogatych właścicieli klubów należą do Amerykanów. Jednym z nich jest postać niezbyt znana europejskiemu kibicowi – to Phillip Anschutz, miliarder o niemieckich korzeniach. Biznes miał we krwi, bo tak jego ojciec, jak i dziadek, próbowali się dorobić za Wielką Wodą. Szło im nieźle, ale to Phillip wystrzelił – fortuny dorobił się w przemyśle paliwowym. Dziś prężnie działa w sporcie: jest jednym z pomysłodawców i założycieli MLS, posiada/inwestuje w osiem drużyn sportowych (w tym LA Galaxy), a nawet w areny – jak londyńskie O2 Arena. Do niego należy także najbardziej znany amerykański festiwal muzyczny – przypadku Anschutza możemy w sumie zapytać się, czy jest coś, czym się nie zajmował. To znany konserwatysta i chrześcijanin, wspiera milionami Partię Republikańską. Finansował także filmy o tematyce proreligijnej czy nawet „Opowieści z Narni”. Jest przeciwnikiem amerykańskiego systemu edukacji, ale ma swój własny Uniwersytet Anschutz:Narodowość: USAWartość majątku: 10,9 mld dolarówGłówne źródło fortuny: spółka inwestycyjna (The Anschutz Corporation)Stanley Kroenke – ArsenalStanley Kroenke, właściciel ArsenaluKażdy kibic Arsenalu zna Stana Kroenke, ale ciężko znaleźć kogoś, kto go kocha. Miliarder z USA inwestuje w kluby na całym świecie, ale traktuje je jak korporacje i kolejne biznesy. Posada drużyny w Premier League, MLS, NFL, NHL, NBA, a nawet w lidze lacrosse’a. Ostatnio postawił na e-sport, więc w jego stajni znalazły się ekipy grające w „Overwatch” oraz „Call of Duty”. A tak w ogóle stajnię też ma – konkretniej ranczo w Kroenke jest o siedem lat młodszy niż Anschutz, ale wiele ich łączy: od niemieckich korzeni, przez przekonania polityczne i religijne, które równie chętnie wspiera. Stanley ma ksywę „Cichy”, bo unika mediów i aktywności publicznej. Jego żona jest córką założyciela Walmartu, więc gdy zakochani się pobrali, jego majątek stał się jeszcze większy. W zasadzie i tak nie mógłby narzekać: na inwestycjach w nieruchomości też swoje SPRZECIĘTNIAŁ ARSENALStanley Kroenke:Narodowość: USAWartość majątku: 10,7 mld dolarówGłówne źródło fortuny: sport (Kroenke Sports & Enterteinmant), nieruchomości (THF Realty)Robert Kraft – New England RevolutionRobert Kraft po wygranej Patriots w Super BowlKim jest Robert Kraft? Nie zgadniecie. Kolejnym sędziwym amerykańskim miliarderem. Z poprzednikami różni go jednak to, że wspiera drugą stronę politycznej sceny w USA, a jego rodzina ma żydowskie, a nie niemieckie korzenie. To dość istotna sprawa w jego życiorysie, bo ojciec marzył o tym, żeby młody Kraft został rabinem. Ten jednak postawił na biznes i nie ma czego żałować – to król Bostonu. Do niego należą i New England Patriots i New England Revoluton i stadion, na którym oba zespoły rozgrywają swoje mecze ligowe. Dodajmy, że Patriots to sześciokrotni zwycięzcy Superbowl, więc w Stanach Zjednoczonych Kraft zdecydowanie uchodzi za człowieka sukcesu w zarobił w życiu poważny papier dzięki… papierowi. Bardzo dosłownie, bo posiadał ogromną firmę papierniczą. Poza tym inwestuje w fabryki, BUKSA: PLANY REVOLUTION SĄ MOCARNE. BĘDZIEMY GRALI O MISTRZOSTWORobert Kraft:Narodowość: USAWartość majątku: 8,3 mld dolarówGłówne źródło fortuny: spółka holdingowa (Kraft Group)Nasser Al-Khelaifi – PSGNasser Al-Khelaifi podczas meczu PSGWielu z was może być w szoku, że Nasser Al-Khelaifi ledwo załapał się do TOP 10 naszego zestawienia. To chyba najbardziej znany obecnie właściciel klubu piłkarskiego na świecie. Gigantyczne pieniądze wydawane przez PSG na transfery robią wrażenie, ale okazuje się, że na tle kilku innych szefów majątek Katarczyka wcale nie wypada najlepiej. Oczywiście osobną kwestią jest to, jak duży wpływ na to, co dzieje się na futbolowym rynku ma Al-Khelaifi. Gdybyśmy tworzyli ranking wpływów, zapewne bez problemu byłby jego liderem, a na pewno byłby na to osoba, której majątek jest bezpośrednio związany ze sportem. Jego telewizja posiada prawa do najważniejszych rozgrywek na świecie. Jego grupa inwestycyjna ma w garści Paris Saint-Germain. On sam wzbudza wiele kontrowersji i pytań, zwłaszcza w temacie korupcji w FIFA czy DAWAŁ W ŁAPĘ FIFIE?Nasser Al-Khelaifi:Narodowość: KatarWartość majątku: 8 mld dolarówGłówne źródło fortuny: media (beIN Sports Group), sport (Qatar Sports Investments)Zhang, Commisso, Rybołowlew, Hopp…A kto nie załapał się do tego rankingu, ale był bardzo blisko czołowej dziesiątki? Na pewno warto wspomnieć o władającym „Mediaset” i Fiorentiną Rocco Commisso. Miliarder, który przejął Violę i chce przywrócić jej dawny blask, ma majątek wyceniany na 7,9 miliarda dolarów. Był więc tuż za czołówką, a wkrótce może do niej wskoczyć. Z zestawienia wypadł z kolei Dietmar Hopp, który posiada majątek o wartości „zaledwie” 7,4 miliarda dolarów. To oczywiście inwestor, który dorobił się na programowaniu i odpowiada za projekt HOFFENHEIM OBRAŻANY. TO JUŻ WOJNA?Najbogatszy Chińczyk na liście? Zhang Jindong i jego 7,6 miliarda dolarów. Człowiek, który stoi za Interem Mediolan, ale ostatnio ma spore problemy. Niedawno upadł wspierany przez Suning klub Jiangsu, a i Nerazzurri mają problemy finansowe. Arthur Blank, szef Atlanty United, może się natomiast pochwalić majątkiem o wartości 7,3 miliarda dolarów. Nieco niższa kwota w rankingu „Forbesa” widnieje przy nazwisku Dmitrija Rybołowlewa, czyli właściciela Monaco (6,7 mld dolarów).RYBOŁOWLEW – PRAWDZIWY KSIĄŻE MONACOCZYTAJ TAKŻE: Wielkie inwestycje i bolesny upadek chińskiego futboluJak postępuje ekspansja Red Bulla?Węgierski futbol wstaje z kolan dzięki rządowiNewcastle 1995/1996 – krok od mistrzostwaSZYMON JANCZYKfot. Newspix Przyjrzeliśmy się, jak na świecie wygląda struktura właścicielska klubów piłkarskich w najlepszych ligach i jak ma się ona do tego, co mamy w Polsce. Pod względem finansowym, mimo chińskiego szaleństwa ostatnich lat, najpotężniejszą ligą świata niewątpliwie pozostaje angielska Premier League. Kolebka futbolu w XXI wieku została opanowana przez oligarchów, szejków, amerykańskich biznesmenów i inwestorów z Dalekiego Wschodu - wszyscy ci ludzie mają portfele bez dna, konta bez limitu przelewów. Oprócz niekończącego się źródła pieniędzy, łączy ich jedna obsesja, którą jest zdobycie mistrzostwa Anglii, a następnie międzynarodowa dominacja. Próbując osiągnąć ten cel nie będą się ograniczać. Pierwszy swoje kroki postawił tam w 2003 roku Roman Abramowicz - Rosjanin, który 15 lat temu kupił londyńską Chelsea za 140 mln funtów. Wtedy tyle kosztowały kluby - teraz taka suma pieniędzy nie wystarczyłaby szejkom z Paris Saint-Ger-main na kupno Neymara z FC Barcelony. Abramowicz według wielu ekspertów zepsuł piłkę nożną i rozpoczął spiralę szaleństwa, która trwa do dziś. Jego petrodolary pozwalały mu budować zespół bez ograniczeń, jak gdyby włączył popularną grę Football Manager i po prostu brał piłkarzy, na których miał ochotę. W przeciągu roku bliski przyjaciel Władimira Putina przeznaczył na transfery 100 milionów funtów, ale mimo dwóch mistrzostw kraju Chelsea potrzebowała dziewięciu lat na wygranie Ligi Mistrzów. I choć wybrańcy Abramowicza przez długi czas nie potrafili zrealizować jego marzenia, właściciel klubu ze stolicy rozpoczął wyścig, który trwa do dziś. Jedynym stadionem w LOTTO Ekstraklasie wzniesionym za prywatne pieniądze jest obiekt Bruk-Betu Termalici NiecieczaDwa lata później Manchester United, najbardziej utytułowany klub w Anglii, został przejęty przez rodzinę Glazerów, którzy mieli już we władaniu zespół futbolu amerykańskiego Tampa Bay Buccaneers. Oni, w przeciwieństwie do Abramowicza, potrzebowali do zakupu kredytów, których nie spłacili przez pięć lat. Jak można sobie łatwo wyobrazić, rozwścieczyło to kibiców United. Ci natychmiast podjęli kroki i... po prostu stworzyli swój własny klub, przewrotnie nazwany FC United of Manchester. Zespół grający obecnie w szóstej lidze wciąż pozostaje w rękach fanów, którzy drogą głosowania podejmują wszystkie kluczowe decyzje. Kibice, chcąc decydować o losach klubu, muszą płacić 12 funtów rocznie. FC United of Manchester wciąż pozostaje jednak utopijnym marzeniem małej społeczności, która sprzeciwia się komercjalizacji futbolu i „Czerwoni Buntownicy” nie mają nic do powiedzenia w starciu z kibicami „Czerwonych Diabłów”, płacących 53 funty nie za możliwość decydowania o losach klubu, a za okazję do obejrzenia gigantów futbolu w Teatrze Marzeń, jak określa się Old Trafford, stadion Manchesteru United. Bramy zostały otwarte, a kolejni inwestorzy napływali. W 2008 roku w derbowego rywala United, Manchester City, zainwestował Szejk Mansour, który na dzień dobry lekką ręką wyłożył 32,5 miliona funtów na Robinho. 10 lat później, gdy kwoty transferowe stały się jeszcze bardziej absurdalne, Man-sour w jeden sezon wydał 315 milionów euro, odzyskując zaledwie 95. Obecnie 12 spośród 20 klubów Premier League jest w rękach kapitału spoza Wielkiej Brytanii. Każdy, kto liczy się w walce o mistrzostwo i europejskie tytuły, musi obecnie mieć konto zasilane przez finansowych potentatów. Poziom niżej 14 zespołów z liczącej 24 drużyny drugiej ligi ma zagranicznych właścicieli. Trzeba zajrzeć na trzeci szczebel rozgrywkowy, żeby wreszcie większość klubów była zarządzana przez Anglików. Trend nie dotarł jeszcze za kanał La Manche, głównie dlatego, że produkt oferowany przez ligę francuską nie jest tak atrakcyjny medialnie, jak ogromna marka jaką jest Premier League. We Francji monopol na wygrywanie mają szejkowie z Kataru, którzy władają Paris Saint-Germain. To właśnie oni, nie mogąc sięgnąć po wymarzone zwycięstwo w Lidze Mistrzów, postanowili zaistnieć w inny sposób. Lekką ręką wydali 222 miliony euro na Neymara, dokładając 166 milionów za Kyliana Mbappe z Monaco. Jeśli te sumy otwierają oczy, to wszystko idzie zgodnie z planem PSG. Paryżanie śmieją się w twarz Michelowi Plati-niemu, byłemu szefowi UEFA, który flagowym projektem nazwanym Finansowym Fair Play chciał przywrócić normalność na rynku. Eufemistycznie mówiąc, niezbyt mu się to udało, bo zamiast wielkich, cierpią przypadku Francji warto podkreślić, że właścicielem FC Nantes jest Polak Waldemar Kita, który jednak zarządza swoim klubem rozsądniej, uważnie oglądając każde euro. Takim samym torem musi teraz podążać Dimitrij Rybołowlew z AS Monaco, który szastał pieniędzmi na prawo i lewo, chcąc dorównać PSG. Jednak on przegrał na rozwodzie i musiał zapłacić swojej żonie aż 4,5 miliarda dolarów - połowę swojego majątku. Być może wzorem dla zagranicznego i polskiego futbolu powinna być niemiecka Bundesliga. Tam strażnikiem broniącym drużyny przed petrodolarami i transferowym szaleństwem jest zasada 50+1, w myśl której to członkowie klubów muszą mieć 51 proc. akcji klubu. I nawet Bayern Monachium, gdzie część pakietów jest w posiadaniu Adidasa i Audi, nie ma potężnego właściciela z nieskończonym budżetem. Wyjątkami od tej reguły są Bayer Leverkusen i VfL Wolfsburg, które od lat są zarządzane przez koncern farmaceutyczny Bayer i firmę nauczyli się zarządzać pieniędzmi w piłce, rok w rok notując zyski mimo mniejszych dochodów niż w Anglii, gdzie długi i straty finansowe są czymś absolutnie normalnym. Transfery rzędu 100 milionów euro, które Manchester United zapłacił latem 2016 roku za Paula Pogbę, za naszą zachodnią granicą są nie do pomyślenia. Dlatego w pierwszej 50. rankingu Deloitte Football League, który pod uwagę bierze wartość zawodników i potencjalny wkład właścicieli, znajdziemy tylko pięć niemieckich zespołów i aż 11 klubów z reszty towarzystwa nieudolnie próbują doszlusować Włosi, którzy przegrali wyścig na własne życzenie, notując katastrofalny w skutkach falstart. Na początku XXI wieku rzymskie Lazio wydawało 35 milionów funtów na Hernana Crespo, Parma zapłaciła 25 milionów euro za Savo Milosevicia, a AS Roma wystawiła rachunek na niecałe 100 milionów za czterech graczy. Eldorado miało trwać, ale kurki z pieniędzmi zostały zakręcone i włoski futbol, dodatkowo pogrążony przez korupcyjną afe-rę Calciopoli, do tej pory nie podniósł się po szaleństwie z przełomu wieków. Zagraniczny kapitał dopiero wkracza - Milan i Inter przejęli Chińczycy, Romę Amerykanie i tylko Juventus, od lat będący w rękach rodziny Agnellich, właścicieli Fiata, trzyma się mocno. A jak wygląda to nad Wisłą? Niestety, LOTTO Ekstraklasa z zazdrością spogląda na ligi, w których petrodolary płyną do klubów piłkarskich strumieniami. Nawet w Czechach i na Słowacji pojawili się w ostatnich latach chińscy inwestorzy, którzy z nie do końca zrozumiałych przyczyn Polskę omijają szerokim Ekstraklasy przełomem miało być przyznanie Polsce pra-wa do organizacji mistrzostw Europy wspólnie z Ukrainą w 2012 roku. Wyrosły nowoczesne i piękne stadiony, ale zapomniano trochę o najważniejszym, czyli o tym, że ktoś te stadiony musi wypełniać, przyciągać ludzi na trybuny, kiedy Euro już się o to zadbać powinni włodarze klubów, choć wiadomo, że tak krawiec kraje, jak mu materiału staje i tu dochodzimy do ściany. Owy materiał do polskich klubów wciąż w dużej mierze dostarczają podatnicy. Na 16 klubów LOTTO Ekstraklasy osiem należy do miast, lub miasta są ich współudziałowcami. Po dogłębnej analizie nasuwa się wniosek, że polscy krezusi biznesowi niechętnie inwestują w rodzimy futbol, lub się z niego wycofują. Wyjątki potwierdzające regułęNa liście najbogatszych Polaków magazynu „Forbes” znajduje się tylko dwóch właścicieli klubów piłkarskich w Ekstraklasie. Mowa o Januszu Filipiaku i Jacku Rutkowskim. Filipiak majątek zbił na firmie informatycznej Comarch, która jest większościowym właścicielem Cra-covii. Rutkowski, wcześniej poprzez firmę Amica, a teraz za sprawą Invesco, do którego w całości należy Lech Poznań, inwestuje w piłkę już od połowy lat wspomnianej liście nie brakuje nazwisk, które do niedawna stanowiły o sile polskiego futbolu. Wystarczy wspomnieć o właścicielu Tele-Foniki Bogusławie Cupiale (Wisła Kraków), Zygmuncie Solorzu-Żaku (Śląsk Wrocław), Józefie Wojciechowskim (Polonia Warszawa), Antonim Ptaku (Łódzki Klub Sportowy i Pogoń Szczecin) czy Krzy-sztofie Klickim (Korona Kielce).Ten pierwszy w 13 latach swoich rządów w grodzie Kraka zainwestował w klub około 220 mln zł, co zaowocowało ośmio-ma tytułami mistrzowskimi, piękną przygodą w europejskich pucharach i spektakularnymi na tamte czasy transferami. Był moment, w którym w podstawowym składzie Wisły można było podziwiać sześciu reprezentantów Polski! Tłuste lata skończyły się w 2011 roku, kiedy Tele-Fonika znalazła się w trudnej sytuacji finansowej i banki zmusiły milionera z Myślenic do sprzedania „Białej Gwiazdy”. Początkowo klub trafił w ręce młodego biznesmena o wątpliwej reputacji Jakuba Meresiń-skiego, który nabył go posługując się... sfałszowaną gwarancją bankową oraz listami intencyjnymi. Został zatrzymany przez policję i przyznał się do postawionych mu zarzutów. Wisła Kraków trafiła pod skrzydła Towarzystwa Sportowego „Wisła” i dziś powoli staje na nie krezusi i nie miasta, to kto utrzymuje polskie kluby? Przede wszystkim prywatni właściciele. Sto procent Legii Warszawa jest w posiadaniu doktora nauk prawnych (zdobył ten tytuł na Uniwersytecie Harvarda), byłego prezesa Kulczyk Investments Dariusza Mio-duskiego. W Legii był od 2004 roku, kiedy został członkiem Rady Nadzorczej klubu przejętego przez holding ITI. Dziesięć lat później wraz z Bogusławem Leśnodorskim nabył 100 proc. akcji Legii, a dziś jest jej samodzielnym właściciela ma także Bruk-Bet Termalica Nieciecza. Należąca do Danuty i Krzysztofa Witkowskich firma „Bruk-Bet” to potentat na rynku kostki brukowej, który w mały, wiejski klub zainwestował 14 lat temu. Dlaczego właśnie tam? Z Niecieczy pochodzi Krzysztof Witkowski, który wymarzył sobie, że kiedyś dawny Ludowy Klub Sportowy Nieciecza wprowadzi do Ekstraklasy. Zrobił to w 11 lat, budując od podstaw w pełni profesjonalny klub, z nowym stadionem i zapleczem, którego Niecieczy zazdrości połowa kluby w rękach prywatnych właścicieli to Jagiellonia Białystok, Lechia Gdańsk, Korona Kielce, Arka Gdynia i Pogoń Szczecin. W 100 proc. miejskie są Górnik Zabrze, Wisła Płock, Śląsk Wrocław, Piast Gliwice i Sandecja Nowy Sącz. Wyjątek stanowi Zagłębie Lubin, które w pełni należy do państwowego holdin-gu KGHM Polska Miedź „Jagą” stoi dziewięciu różnych akcjonariuszy, ale za sznu-rki pociąga prezes Cezary Kulesza. Były piłkarz tego klubu zbił majątek na wytwórni „Green Star”, wydającej albumy najwię-kszych gwiazd disco-polo ( Akcent i Boys). Kilku udziałowców ma także Pogoń Szczecin, ale największy pakiet akcji (ponad 74 proc.) jest we władaniu firmy EPA Omnia, zajmującej się obsługą biznesu. Reszta akcji należy do trzech mniejszych podmiotów, w tym kibiców (0,45 proc.). Większościowy pakiet w Lechii ma Lechia Investment, za którą kryje się W&C Vermo-egensverwaltung AG ze Szwajcarii. Na jej czele stoi niemiecki multimilioner Franz Josef Wernze. Jeszcze ciekawiej wygląda sytuacja właścicielska innego klubu z Trójmiasta - Arki Gdynia. Jej większościowym właścicielem jest... 20-letni Dominik Midak. Młody biznesmen został najmłodszym właścicielem klubu z najwyższej klasy rozgryw-kowej, co zawdzięcza przede wszystkim majątkowi ojca. Włodzimierz Midak to właściciel dobrze prosperującej firmy z branży recyklingu i gospodarowania odpadami oraz człowiek prężnie działający w obrocie nieruchomościami. Jakby tego było mało, 25 proc. akcji Arki należy do spółki „Football Club”, której właścicielem jest... czynny piłkarz znienawidzonej w Gdyni Pogoni Szczecin Rafał Murawski! To sytuacja bez precedensu w europejskiej piłce. 15 lat temu Roman Abramowicz kupił Chelsea Londyn za 140 milionów funtów. Dziś za te pieniądze nie kupiłby nawet NeymaraW kwietniu ubiegłego roku prywatnego właściciela „odzyskała” Korona Kielce. Po tym jak w 2008 roku Krzysztof Klicki oburzony udziałem „Koroniarzy” w tzw. aferze korupcyjnej odsprzedał klub miastu, to na gminie Kielce spoczywał obowiązek utrzymania Korony. Po licznych próbach udało się znaleźć prywatnego inwestora, którym został były reprezentant Niemiec Dieter Burdenski. Ale czy to oznacza, że miasto nie daje już ani złotówki na klub?Państwowa pomocOtóż nie. Kielce zobowiązały się przez kolejne pięć lat kupować usługi reklamowe w spółce Korona S. A. o wartości 2,5 mln zł rocznie. Oznacza to, że do 2021 roku miasto dołoży jeszcze do klubu 12,5 mln zł. Reklamę na przodzie koszulek Arki wykupuje także miasto i tak lepsze rozwiązania niż te, które panują we Wrocławiu, Gliwicach, Płocku, Zabrzu i Nowym Sączu. Większościowymi udziałowcami Śląska, Piasta, Wisły, Górnika i Sandecji są miasta, które na utrzymanie klubów łożą publiczne pieniądze. To od lat wzbudza kontrowersje, ale należy pamiętać, że nawet kluby mające w 100 proc. prywatnych właścicieli, na co dzień korzystają z obiektów wzniesionych z publicznych środków. W Ekstraklasie jest tylko jeden stadion zbudowany za prywatne pieniądze - wspomniany obiekt Bruk-Betu Termalici polskiej LOTTO Ekstraklasy pokazuje, że prywatny właściciel nie oznacza finansowego eldorado. Poza Legią i Lechem, które finansowo wyprzedzają ligę o dwie długości (a Legia nawet o trzy), budżety pozostałych oscylują na podobnym poziomie. Niestety ten poziom nie daje im szans na skuteczną rywalizację w europejskich pucharach. Dopóki w LOTTO Ekstraklasie nie pojawią się poważniejsi inwestorzy, albo obecni nie zaczną przeznaczać większych środków na futbol, szans na wyjście z tego marazmu nie Taki Robert Lewandowski rodzi się raz na 50 lat - powiedział niedawno na antenie Ca-nal+Sport prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Zbigniew Boniek. Samym czekaniem na objawienie się talentu na miarę „Lewego” nie da dźwignąć klubowej piłki z kolan. Potrzebne są inwestycje w infrastrukturę i dalsze sukcesywne podnoszenie budżetów, bo jak mawiał klasyk „Jak nie ma sianka, to nie ma granka”. Kiedy na początku października cały piłkarski świat obiegła informacja o kupnie Newcastle United przez saudyjski fundusz inwestycyjny PIF, wydawało się, że klub czeka świetlana przyszłość. Majątek nowych właścicieli „Srok” szacuje się bowiem na ponad 300 mld euro – jest to ponad 40 razy więcej niż stanowi majątek właściciela Manchesteru City. Priorytetem na sezon 2021/2022 miało być jednak utrzymanie w Premier League, Saudyjczycy zastali bowiem drużynę na samym dnie ligowej tabeli. Tomaszewski MASAKRUJE Sousę: To jest moralny PINOKIO! | Futbologia W tym celu ściągnięto do klubu menedżera Eddiego Howe’a, który zastąpił na stanowisku Steve’a Bruce’a. Wyniki osiągane przez drużynę nie poprawiały się jednak, dlatego też klub postanowił w zimowym okienku transferowym zainwestować w nowych piłkarzy. Kilka tygodni temu na St. James’ Park trafili już Kieran Trippier (Atletico Madryt) oraz Chris Wood (Burnley), ale wygląda na to, że Saudyjczycy najlepsze informacje dla swoich kibiców pozostawili na końcówkę okna transferowego. Sonda Czy Newcastle United utrzyma się w Premier League? Tak Nie Wszystko mi jedno Wg informacji Davida Ornsteina oraz Fabrizio Romano Newcastle w najbliższych dniach potwierdzi pozyskanie z Olympique Lyonu Bruno Guimaraesa. Negocjacje w sprawie tego transferu rzekomo zostały już zakończone, a sam zawodnik przybędzie niedługo na Wyspy w celu odbycia obligatoryjnych testów medycznych. Kwota transferu ma wynieść ok. 40 mln euro, co sprawi, że Guimaraes będzie drugim największym zakupem w historii Newcastle. Drożej kosztował jedynie Joelinton, którego sprowadzono w 2019 roku z TSG Hoffenheim. Jednocześnie Peter O’Rourke informuje, że do Newcastle może także trafić środkowy obrońca Brighton & Hove Albion – Dan Burn. 29-letni stoper swoje pierwsze kroki stawiał właśnie w akademii Newcastle, a teraz – po wielu latach – miałby wreszcie okazję zagrać w barwach seniorskiej drużyny. Kwota transferu ma zamknąć się w kwocie ok. 10 mln funtów. Powyższe wzmocnienia z pewnością przydadzą się drużynie z Tyneside – podopieczni Eddiego Howe’a zajmują obecnie 18. miejsce w tabeli Premier League, które oznacza spadek z ligi.

właściciele klubów premier league